AAC- OPOWIEŚCI PRAWDZIWE
Październik jest miesiącem świadomości komunikacji alternatywnej i wspomagającej. Postanowiłam z tej okazji opublikować prawdziwe opowieści o dzieciach, którym wprowadzenie AAC bardzo pomogło. Aby Wam uzmysłowić jakie to ważne, poprosiłam Rodziców o ich przekaz i historię zmagań z podjęciem decyzji jakiego narzędzia użyć. Dziś będzie o Oli, która używa „Mówika”. Jest on doskonałym programem dla osób niemówiących lub mających problem z wyraźnym mówieniem, ponieważ zawiera dużą bazę symboli, które po wybraniu przez użytkownika mogą zostać wypowiedziane za pomocą wbudowanego syntezatora mowy. Niewątpliwą zaletą programu „Mówik” jest również, to, że został on przystosowany do urządzeń mobilnych z systemem Android, dzięki czemu można go zainstalować na bardzo dużej liczbie urządzeń (od smartfonów po tablety). Ale do rzeczy.
OLA
Moja Córka ma 5,5 roku i jest dzieckiem niemówiącym. Pomimo wieloletniej pracy logopedycznej w dalszym ciągu nie komunikuje się werbalnie. Nasza Pani logopeda od dawna namawiała nas na wprowadzenie komunikacji wspomagającej/alternatywnej, jednak we mnie był jakiś opór i strach. Bałam się, że gdy dam dziecku możliwość wyrażenia się w inny sposób niż mowa werbalna, to ta nigdy już się nie pojawi. Dopiero konsultacja u innego logopedy (w wieku 4,5 lat) utwierdziła nas rodziców) w tym, że nasza Córka ma ogromną potrzebę komunikacji. Mówi całą sobą, przez to jest bardzo nadpobudliwa, krzykliwa. Z tego względu należy Jej dać jakieś narzędzie do komunikacji.
Po tej wizycie wprowadziliśmy piktogramy. Córka od razu je pokochała. Wszędzie zabierała swój segregator, który z dnia na dzień coraz bardziej puchł i robił się coraz cięższy, a przez to nieporęczny do noszenia go z sobą przez taka małą dziewczynkę. Poza tym piktogramy się zużywały, karty w segregatorze urywały, a słów ciągle było mało. W tym czasie Córka zmieniła przedszkole, gdzie były dostępne Mówiki, co zachęciło nas do spróbowania bardziej nowoczesnej metody komunikacji. Pomimo, że wydawało nam się to bardzo skomplikowane, szybko postaraliśmy się o taki sprzęt dla naszego dziecka. Obecnie Córka używa Mówika od prawie 4 miesięcy.
Bardzo szybko opanowała jego obsługę od strony technicznej. Pierwsze dwa dni spędziła na poznawaniu tego narzędzia. Klikała po kolei obrazki i w ten sposób zapamiętywała, co gdzie jest. Po niecałych czterech miesiącach- mogę śmiało powiedzieć- dziecko biegle posługuje się Mówikiem. Nasze życie zmieniło się nie do poznania! Dzięki niemu wiemy, czego nasze dziecko pragnie (np. „chce się bawić – w pokoju-memory”), czego potrzebuje („chce mi się pić”, „chcę do toalety”), możemy porozmawiać o tym, co było w przedszkolu, o tym co będzie (np. wyjście do teatru), znamy Jej myśli i dowiadujemy się coraz więcej o Niej – o tym co lubi, a czego nie lubi, co chce, a czego nie chce….
Dzięki Mówikowi usłyszeliśmy dwa najcudowniejsze słowa „Kocham Cię”. Poza tym obce osoby są w stanie porozumieć się z dzieckiem niemówiącym, co jest dla nas ogromną nowością i służy rozwijaniu kompetencji społecznych…. Teraz już wiem. Mogę się przyznać do tego, że byłam „głupia” bojąc się komunikacji wspomagającej. Miesiąc po wprowadzeniu Mówika Ola zaczęła gaworzyć i wypowiedziała swoje pierwsze po 5 latach słowo: MAMA ! Obecnie dużo gaworzy. Cały czas mówi „mama”, doszło też „baba” i „papa”. Poza tym rozwój idzie mocno do przodu. Córka wzbogaca nieustannie swój słownik. Co chwilę dodajemy nowe słowa, których potrzebujemy, lub które są potrzebne na zajęcia w przedszkolu. Dzięki Mówikowi odkryliśmy ostatnio, jak wiele słów angielskich Ola nauczyła się na zajęciach w przedszkolu (to był prawdziwy szok!).
Uważam, że Mówik jest genialnym narzędziem, które potrafi odmienić życie . Dzięki niemu nasza rodzina zyskała duży spokój, nadzieję i coraz częściej zapominamy o tym, że nasze dziecko nie mówi – bo teraz ono mówi jak najęte – od rana do nocy. Nieustannie….
Magdalena