Zwyczajna mama…

mama zwyczajna, mama zdrowego dzieckaZwyczajna Mama

to Mama zdrowego dziecka. To osoba,  która żyje i nie zdaje sobie sprawy jak wielkie ma szczęście. A dlaczego?

Zwyczajna Mama,  czytając gazetę o maluchach wie, że jej dziecko jest takie (albo prawie takie), jak te które uśmiechają się z każdej strony czasopisma. Wie, czego może się spodziewać w określonym okresie rozwoju swojego maleństwa. Jej dziecko robi postępy każdego dnia, w zasadzie przy normalnym Jej udziale i zaangażowaniu…

Często wystarczy tylko, że jest tuż obok swojej pociechy, w zasięgu jego wzroku czy ręki,  a ono jest szczęśliwe….

Mama chorego dziecka przestaje czytać gazety…

Mama chorego dziecka musi być zawsze… obok … (przynajmniej jej się tak wydaje),by uczyć wciąż  od nowa swoje dziecko,  umiejętności, które przychodzą zdrowym dzieciom z łatwością, często niepostrzeżenie dla otoczenia. Wymaga to pracy wieloletniej o efekcie tak naprawdę niewiadomym. To trudne,  bo rezultat często jest inny od zamierzonego, a jeśli już radość- to zazwyczaj o wiele większa….

 

mama, neurorehabilitacja, SzczecinMama chorego dziecka musi się przewartościować, by zauważyć rzeczy ważne,  które wcześniej wydawały się jej  „dane nam na zawsze”….. A tak nie jest…. Jej dziecko wiele lat jest niemowlęciem, czasem pozostaje nim na zawsze … Taka sytuacja wymaga od niej wiele cierpliwości, siły i odwagi by zmagać się z codziennością. Częste pobyty w szpitalu, rozmowy o leczeniu chorób, których nie potrafimy jeszcze leczyć lub rozpoznać … I chyba najtrudniejsze – stanie za drzwiami bloku operacyjnego, nie wiedząc czy maleństwo przeżyje… ile trzeba mieć siły,  by uczyć, wiedząc że i tak będzie upośledzone?…..

 

zwyczajna mama, neurorehabilitacja, SzczecinKiedy rodzi się dziecko, rodzina, znajomi, przyjaciele Rodziców przychodzą z prezentami, gratulacjami…. Jest radość, wzruszenie, duma,   łzy szczęścia…. Przy narodzinach chorego dziecka nie ma radości – tylko strach, wyobcowanie, wielka niewiadoma. W jednej chwili poukładane życie legnie w gruzach…  Jego matka nie usłyszy gratulacji, ani podziwu-  tylko szepty na korytarzu które milkną gdy przechodzi. W tym trudnym momencie zazwyczaj jest sama,  bo inni muszą oswoić się z szokiem. A dziecko? Ono potrzebuje matki natychmiast. I tu nie ma znaczenia czy jest zdrowe czy chore….. Mama niepełnosprawnego dziecka  (często równie upragnionego i oczekiwanego) musi zmagać się na wielu polach i poziomach. Najczęściej u malucha kolejne choroby „wyrastają jak grzyby po deszczu”. Trzeba wciąż na nowo uczyć się akceptacji, czasem nawet znieczulić się, by nie czuć, by móc dalej żyć …

Zwyczajna Mama cieszy się dzieckiem – widzi pierwszy uśmiech, krok, słowa, dziecko szuka jej obecności i jak w bezpiecznej przystani pokonuje bez problemu kolejne szczeble rozwoju…. Mama chorego dziecka uczy je,  by nie odczuwało bólu przy przytulaniu, dotykaniu…  Musi też nauczyć się żyć z myślą, iż jej dziecko nie dorośnie, nie założy rodziny….
mama, otoczenie, neurorehabilitacja, SzczecinI pozostaje otoczenie. Wciąż, niestety mało tolerancyjne dla inności… Kiedy Zwyczajna Mama planuje zajęcia pozalekcyjne, wyjazdy na wakacje czy ferie-  Mama chorego dziecka organizuje leczenie i rehabilitację… i jeszcze pieniądze na to wszystko… Kiedy je zbiera np. w Fundacji, często przy tym usłyszy, że za dobrze wygląda, za często maluje włosy i wykorzystuje chore dziecko, aby kupić sobie markowe ciuchy….

 

W zasadzie obie są Matkami -w tym nie różnią się wcale. Natomiast spostrzeganie, rozumienie świata, wartości którymi się kierują, praca z dzieckiem są diametralnie odmienne…. Walka o każdą zdobytą umiejętność dziecka, konsultację, lek czy konieczny sprzęt – wyrabiają siłę woli, determinację, ogromną miłość w Matkach chorych dzieci… Szacunek dla istnienia samego w sobie i chyba poznanie kolejnej tajemnicy i potencjału  tkwiących  w nas… Ta walka wyrabia też tęsknotę za wolnością ,gdzie nie trzeba bać się o jutro…..

W ich życiu pozostaje jeden „drobiazg”, z którego istnienia często nie zdają sobie sprawy – jak wielkie szczęście spotkało KAŻDĄ z nich!!!

Autor: Katarzyna Sakowicz

Kasia mówi o sobie: „zwykła mama”, ale jest osobą bardzo niezwykłą… Jej syn Bartosz niedawno skończył 18 lat. Mama w trosce o rozwój syna pokończyła wszystkie możliwe studia i prężnie działa w Stowarzyszeniu Rodzin Dzieci z Zaburzeniami Rozwoju „Bądźmy w kontakcie”.

Poznajcie syna  Kasi- Bartosza 🙂

Bartosz Sakowicz, neurorehabilitacja, Szczeci